Zapach marihuany wywołał konflikt w Airbnb: historia nadmiernych naruszeń

Kolumna redaktora

W niedawnym incydencie po koncercie para, która korzystała z usług Airbnb, znalazła się w sporze z gospodarzem z powodu żądania 200 USD za pozostawienie zapachu marihuany w ich mieszkaniu. Sytuacja ta rodzi pytania o sprawiedliwość i zasadność takiego żądania, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak jasnych wytycznych dotyczących dodatkowych opłat za zapachy. Przyjrzyjmy się bliżej szczegółom i rozważmy różne punkty widzenia związane z tym nietypowym incydentem.

Zapach imprezy

Po wzięciu udziału w żywiołowym koncercie, para, której celem było zapewnienie sobie dogodnej lokalizacji w pobliżu miejsca imprezy, skorzystała z usług Airbnb. Jak to często bywa na koncertach, powietrze wypełnione było wyjątkowym aromatem marihuany. W duchu komunikacji i społeczności, dołączyli i poznali nowych przyjaciół, dzieląc się papierosami, które były obracane na koncercie. Ostry zapach „najmocniejszej” marihuany przenikał całą salę koncertową, tworząc atmosferę, od której trudno było uciec.

Po niezapomnianym koncercie para wróciła do swojego samochodu, gdzie kontynuowała cieszenie się chwilami, skręcając kolejnego papierosa. Dbając o czystość, spakowali swoje śmieci i nie mogąc znaleźć odpowiedniego kosza, wrzucili je do kosza na śmieci w mieszkaniu Airbnb przed wyruszeniem w drogę powrotną. Nie mieli pojęcia, że ten niewinny czyn doprowadzi do nieprzewidywalnych konsekwencji.

200 dolarów „odszkodowania”

Para z przerażeniem odkryła, że kilka godzin po ich wyjeździe gospodarz Airbnb wysłał prośbę o 200 dolarów odszkodowania za zapach marihuany pozostawiony w mieszkaniu. Gospodarz dostarczył dowody w postaci zdjęć: spalone opakowanie po cygarze, resztki i mały krzak na serwetce na poparcie rzekomego oskarżenia. Zakładając, że właściciel przejrzał ich śmieci, by poczuć zapach, goście stanowczo zaprzeczyli, że palili w lokalu, podkreślając przestrzeganie zasad panujących w domu i swoją doskonałą reputację jako gości, nawet gdy podróżowali z czwórką dzieci.

Sednem sporu jest brak jasnych wytycznych dotyczących dodatkowych opłat za nieprzyjemne zapachy. Chociaż goście uznali zasadę zakazu palenia, wyraźnie stwierdzili, że nie naruszyli tej zasady. Obecność jedynie szczątkowego zapachu, który jest trudny do całkowitego wyeliminowania, niekoniecznie wskazuje na naruszenie, które uzasadniałoby znaczną karę finansową.

Sprawiedliwość i racjonalność

Krytycy argumentowali, że wymaganie 200 USD za coś, co jest zasadniczo kwestią zapachu, jest uważane za nadmierne. Aby to zilustrować, kwota ta mogłaby pokryć znaczne koszty sprzątania lub naprawy rzeczywistych szkód. Oczywiście odpowiednia wentylacja, wysokiej jakości odświeżacze powietrza i trochę Febreze powinny wystarczyć do wyeliminowania nieprzyjemnego zapachu.

Polityka Airbnb

Biorąc pod uwagę politykę Airbnb, należy zauważyć, że platforma zazwyczaj promuje otwartą komunikację między gospodarzami a gośćmi w celu rozwiązania wszelkich problemów lub konfliktów. W tym przypadku goście mogą spróbować rozpocząć dialog z gospodarzem, wyrazić swoje żale i spróbować wynegocjować bardziej rozsądne rozwiązanie.

Incydent ten przypomina o złożoności i możliwym ryzyku związanym z cohousingiem. Chociaż ustanowiono zasady dotyczące palenia, brak jasnych wytycznych dotyczących dodatkowych opłat za nieprzyjemne zapachy stawia gości w trudnej sytuacji. Kontrowersje, które pojawiły się w związku z żądaniem 200 dolarów rekompensaty za zapach marihuany, wywołują szerszą dyskusję na temat sprawiedliwości i rozsądku w takich sytuacjach. W miarę rozwoju tej historii okaże się, czy goście i gospodarz mogą znaleźć wzajemnie korzystne rozwiązanie tej spornej kwestii.

🔄 ♻️ ❤️ 👇👇👇

Autor i redaktor naczelny bloga TravelQ

Rate author
( No ratings yet )
TravelQ blog